Obserwatorzy

środa, 28 kwietnia 2010

Zamówienie zrobione (prawie)

Dostaną jutro jeszcze dzioby i oczka,  może ciutkę stawu i wreszcie mogą pojechać do zamawiajacej.
Znowu zdjęcie beznadziejne, ale daję słowo łabędzie fajne, foremne i nie będę się ich wstydziła:)
A tu już skończone i u nowej właścicielki:)

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Nowa-stara myszka

Znalazłam myszowatą  którą robiłam jakiś czas temu, troszkę ją przerobiłam, dostała sukieneczkę i jest jak nowa. Nie potrafię robić dobrych zdjęć i nad tym cały czas boleję. Nie mogę pokazać jak fajnie wygląda, widac aparat foto nie jest moją domeną:(

Zielona pannica

Opętało mnie na maskotki, miałam już tyle czasu spokój, a tu znowu bęc. Urodziła się właśnie taka zielona myszka-dziewczynka.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Szczurkowa dziewczynka

Chyba najfajniejsze dla mnie jest jak zaczynam zabawkę i do końca nie wiem, co z niej "wyrośnie". Dziś z wczorajszego miśka wyszła szczurzyca, tak jakoś mi się wyszyła jej pyszczka:).

Zresztą czy to ważne??? Liczy się radosne szydełkowanie:)

środa, 21 kwietnia 2010

Myszka elegantka:)

Zamiast "pociskać" gobelin na szybko zabawiłam się. Oj, chciało mi się takiej chwili zabawy. To fantastycznie odstresowuje i pomaga na taka fatalną zimną i deszczową pogodę

wtorek, 20 kwietnia 2010

Dwa dni pracy

Nie widać jeszcze nic, siedzę i w sumie tylko trochę góry zrobiłam. Wypadłam przez te kilka lat całkiem z wprawy. Przez kilka godzin próbowałam sobie zrobić , a raczej dobrać dobry podkład pod pracę. Powinien być dosć duży, ale sztywny. Z drugiej strony jak jest za twardy, to sciera ręce. Zdecydowałam się w końcu na małą poduszkę- jaśka. Nie do końca dobry wybór, ale na bezrybiu...A kolory...hmmm dobierałam je kiedyś z palety włóczki Elian-czeskiego akrylu. Może w trakcie wrabiania będę stopniowo podmieniała?

niedziela, 18 kwietnia 2010

Gobelin?

Całkiem przypadkowo z szafki wypadł mi dziś woreczek z pociętymi już na cały gobelin włóczkami. Zapomniałam dawno, że szykowałam się do zrobienia go. Jest to obraz z serii Bukiety-kolekcja malarstwa europejskiego, malarza Otto Didricha Ottesena pt "Róża z truskawkami".Zabrałam się za niego i w trakcie wieczornego filmu, zrobiłam spory kawałek:). Jak dawno nie przeciągałam nitek!!!

Szalik dla Marysi

Pierwszy z kilku, które zamówiła. Zrobiłam go z fajniutkiej  wełenki, bardzo miłej w dotyku niestety nie znam jej nazwy. Wydaje mi się, że to 100 % akryliku.

czwartek, 15 kwietnia 2010

I jeszcze....

Taki łabądek zrobiony z resztek modułów, może za bardzo kolorowy, ale przez to inny...

Czareczka-patereczka

Takie małe coś zrobiłam, w sumie postanowiłam wzmocnić klejem i będzie na cukierki do kuchni na barek.
 
Mam nadzeję że nie będą z niej te bombony wylatać,hihihi...

środa, 14 kwietnia 2010

Gotowy wazon

No klękajcie narody...znowu jestem uwalana bejcą, ale efekt wreszcie jest taki jaki chciałam:)

Cuda natury:)

W piątek na świat przyszły kocie dalmatyńczyki. Urodziły się te ślicznotki u Ani, z całkiem czarnej kotki. Przyjmujemy "zapisy" na te maleństwa. Mam nadzieję, że znajdą tu kochające rączki i za symboliczną czekoladkę trafia do dobrej rodziny. Są przepiękne!!! Proszę o zgłaszanie się juz teraz:)

Tyle miotów widziałam nigdy takiego calego nakrapianego:)

wtorek, 13 kwietnia 2010

Łapy w bejcy

Uśmodrałam się okropnie, kładac pierwszą warstwę lakiero-bejcy na wazon. Jest duży, bardzo stabilny, ale jeszcze mokry. Do rana wyschnie, to położe bejcę jeszcze raz. Jeszcze zdjęcie nie pokazuje całokształtu, ale myślę, że będzie coś innego, fajnego.


Kolejny etap pracy

Rozwaliłam cały ten dziwny krąg, zaczęło mi się zamiast układać-rozkładać. Wiem już gdzie od początku popełniłam błąd. Ale już jest ok, zaczyna już coś widać. Myślę, że dziś uda mi się to dziwactwo skończyć.
Szkoda, że nie mam wzoru do tego:(.Mam tylko zdjęcie...ściągnięte z jakiejś zagranicznej strony...

niedziela, 11 kwietnia 2010

[*]

Zastanawiałam się czy coś napisać. Wczoraj, chyba jak większości Polaków, świat zatrzymał się we mnie. Zginęli ludzie, bez znaczenia co reprezentowali, kim byli, ale masowa tragedia wstrząsa. Należy się szacunek i podziw z pracy którą do końca wykonali. Wraz z Młodą i Szczęściem nie mogliśmy powstrzymywać płynących co chwilka łez. Mimo swoich już sporych lat, nie pamiętam takiego narodowego dramatu. Mogłam się z tą partią nie zgadzać, ale żal mi ogromnie i czuję dziwna pustkę i zamieszanie w głowie.

piątek, 9 kwietnia 2010

W trakcie pracy

Nie napiszę jeszcze co to będzie , bo sama nie wiem czy mi się uda to zrobić. Ale stopniowo będę pokazywała etapy pracy:)
Może ktoś to już widział?
Mnie zafascynowało:)

środa, 7 kwietnia 2010

Dziękuję bardzo za zainteresowanie

Dziekuje Wam bardzo, jak zawsze mówie mój świat to szydelko, co mnie ten papier tak opetał to nie wiem. Teraz musze poskładać, jeśli dobrze obliczyłam ok 3500 modułów.Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni pokazać będę mogła coś oryginalnego. Znalazłam na rosyjskiej stronie. Chyba będę potrafiła to poskładać:)
Papier już "pogilotynowałam". Bardzo się cieszę że kupiłam tę gilotynkę, niesamowite ułatwienie. Pocięcie papierków na całość zajęło mi ok 15 minut. Poskładałam dziś chyba ok 500 sztuk. Ze względu na żarłoczność moich psiąt przechowuję moduły zrobione i papierki przygotowane do składania w butlach plastikowych. Nie wiem w czym tkwi problem, ale moduły działaja na moje psiska jak swoiste afrodyzjaki:)
Kochaja je wykradać i zjadać

wtorek, 6 kwietnia 2010

Reklamy...przydatne też

Kilka dni temu jakiś roznosiciel położył stertę reklam, nowego sklepu czy hurtowni. Szczerze pisząc nie oglądałam tego wcale, zwróciłam uwagę tylko na fajny gatunkowo papier. Wzięłam do domu, na zasadzie "przydasię". Zrobiłam taki mały wazonik- jeśli się da małego sztucznego kwiatka, lub jak się da dlugopisy-będzie pojemniczek na w/wymienione. Można włożyć do niego szydełka, druty lub coś całkiem innego (brak innych pomysłów na wykorzystanie).
Oj będę teraz dobrze oglądać wszelkie reklamy sklepów i hurtowni. Papier doskonaly,a reklamy bajecznie kolorowe:). Szkoda dawać do śmieci, lub palić

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Zapomniany temat

Drugi dzień Świąt , a tu po wczorajszej pięknej pogodzie ani śladu. Deszcz i zimno, wiatr olbrzymi.
Wczoraj przypomniał mi się temat słomy, bawiłam się tym kilka lat temu. W domu zostało tylko kilka obrazków, które właśnie starałam się obfotografować, z dość zaskakującym skutkiem:).
Słoma daje duże możliwości.
Do tej pory mam ok 0,5 kg surowej ślicznej,prostej słomy...może kiedyś wróce do tego tematu

niedziela, 4 kwietnia 2010

Poranny zajączek

Nie chciało mi się spać dziś rano i popełniłam takiego, dużego zająca.
A w nocy machnęłam kolejne jajeczko:)
Pierwszy dzień Świąt, pogoda wspaniała, a ja nie mam na nic ochoty. Pooglądam TV i porobię cos, może jakiegoś miśka, lub kolejne jajeczka. Nie da się cały czas siedzieć i jeść a w moim przypadku aktywnośc fizyczna to machanie szydełkiem:)

sobota, 3 kwietnia 2010

Wesołych Świąt

Życzę zdrowych i wspanialych Świąt wszystkim oglądającym mój blog:)

piątek, 2 kwietnia 2010

Zrobiłam sobie dziś wielka przyjemnosć

Jestem oczarowana i szczęśliwa.Udało  mi się kupić dziś takie wielkie,chyba bardzo stare marionetki. Kominiarz jest z porcelany, ręcznie szyte i wykończone detale.Wysokości ok 70 cm. Dosłownie cudo. A ten Mag to już całkiem coś niesamowitego. Rzeźbiony ręcznie w drewnie i ubranie też szyte dosłownie na miarę.Mierzy przeszło 1 metr. Szkoda, że zdjęcia nie mogą dobrze zobrazować ich wspaniałości.
Na dodatek i za symboliczna cenę dostałam od Pani sprzedajacej te cudeńka kapitalna wiewiórkę.Cieszę się, jak dziecko z lizaka.Myślę, że większość osób które pooglada te marionetki zrozumie mnie doskonale.



Malutka nocna dłubaninka

Właśnie skończyłam jajeczka, rano je wywiozę do Lublińca, mam nadzieję że będą się podobać Mamie:)

czwartek, 1 kwietnia 2010

Skończyłam Wielkiego:) i zaczęłam piec mięcho

Ten łabądek to nie pisklak, to wielki dorosły ptak. W sumie miał być duży, ale nie sadziłam że aż tak mi urośnie.Składałam go 4 dni, uffffffff ale skończyłam.Mam kolejne zamówienie na dwa, ale całe szczęście mniejsze.
A tu potrawa, która w naszym domu nazywa się bardzo oryginalnie: " prodiż ":)Nie ma świąt bez tego mieska i kiełbaski razem pieczonych przez minimum  4 dni. Do tego duża ilość łagodnie zrobionego chrzanu z jajkami i śmietaną. Jemy w trakcie świat i na zimno i na ciepło.Dziś właśnie zaczęłam podpiekać, w sumie robi się samo:)Tylko kilka razy dziennie do świąt będę podpiekać po kilka minut,potem samo się grzeje, zamknięte szczelnie.Polecam, smak i zapach niepowtarzalny. Chociaż jeszcze dziś wygląda nieciekawie,ale kolorów nabierze