Obserwatorzy

środa, 22 września 2010

Chandra i kolejna myszka

Ale mnie trzyma ta chandra, albo deprecha!!! Sama siebie oglądam jak w stop-klatce. Jestem raczej silna psychicznie, a jednak dopadła mnie cholera i ma we władaniu. Siedziałam dziś całkiem z niemyśleniem w głowie, starałam się słuchać na mp3 Ben Hura. No mam wątpliwości co usłyszałam, ale wydziobałam stworka. Nawet nie wiem kiedy go pozszywałam, naraz okazało się, że mam go już w ręce. Oby do wiosny:)

9 komentarzy:

  1. No zgadzam się kołnierz jest wypasiony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O to jest dowod lenistwa!Super!Ciekawe co tu jutro nowega bedzie,a moze jeszcze dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczne sa te Twoje MYSIE:-)
    A te depreche to zapakuj w paczke i wyslij gdzies na bezludna wyspe bez adresu tam,gdzie nikt tej paczki nie rozpakuje:-)
    3maj sie-pozdrawiam-psiankaDK-

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny myszek. Nie przejmuj się, każdego czasem dopada. Mam nadzieje, że to chwilowe

    OdpowiedzUsuń
  5. Alusiu każdemu życzyłabym takiej depresji w której powstają tak piekne wytwory. Myszka jest przeurocza i ta kryza koronkowa ... bombowa. Alusiu może jakiś wypad na łono przyrody by ci się przydał na takie "zawieszenia duszy". Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochane moje,dziekuje bardzo za komentarze,moze faktycznie to przejsciowe,chyba troche marudze sobie.

    OdpowiedzUsuń
  7. ale mycha pewnie zrekompensowała to nienajlepsze samopoczucie :) cudna jest

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesli powstają takie sliczności ,to może ta deprecha niech zostanie na dłużej.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń