Obserwatorzy
sobota, 24 grudnia 2011
WSPANIAŁYCH ŚWIĄT
Niech ten Mikołaj da Wam zdrówka, szczęścia i wszystkiego dobrego. Dużo miłości i radości i olbrzymiej dawki twórczości:)
Etykiety:
Różności
czwartek, 22 grudnia 2011
LIST MATKI POLKI DO ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA:)
Cały rok byłam bardzo grzeczną mamusią. Karmiłam, myłam i
głaskałam na żądanie dwójkę moich dzieci, chodziłam do przychodni
częściej niż do sklepu, upiekłam 700 pierniczków na jarmark
mikołajkowy w klasie mojej córki i wymyśliłam, jak zrobić szopkę na
technikę bez użycia kleju.
Mam nadzieję, że mógłbyś wykorzystać mój list na kilka Wigilii, bo
pisałam go czerwoną kredką mojego syna na paragonie, czekając, aż
pralka odwiruje, i nie wiem, czy znajdę jeszcze chwilkę wolnego czasu w
ciągu najbliższych 18 lat.
Oto moje świąteczne życzenia:
Chciałabym dostać parę nóg, które nie bolą po całym dniu uganiania
się za dziećmi (w dowolnym kolorze poza filetowym, bo takie już mam), i
ręce, które nie zwisają bezwładnie, ale są wystarczająco silne, żeby
wynieść wrzeszczącego dzieciaka z alejki ze słodyczami w markecie.
Chciałabym mieć również talię, bo moja zniknęła gdzieś w siódmym
miesiącu ostatniej ciąży.
Jeśli w tym roku spełniasz również duże życzenia, to chciałabym
dostać samochód z oknami odpornymi na odciski palców, i radio, które
puszcza tylko muzykę dla dorosłych, telewizor, w którym nie ma żadnych
programów z gadającymi zwierzętami, i lodówkę z sekretną szufladą za
zamrażalnikiem, gdzie mogłabym się schować, żeby porozmawiać przez
telefon.
Z rzeczy praktycznych, przydałaby mi się lalka, która mówi "Tak,
mamusiu", żeby podnieść moją samoocenę rodzicielską, a także
jeden dwulatek, który załatwia się do nocnika, dwójka dzieci, które
się nie biją, i trzy pary dżinsów, których zamek zapina się na całej
długości bez użycia siły i narzędzi. Fajnie byłoby mieć nagranie
mnichów tybetańskich, mamroczących "Nie jedz w salonie" i
"Nie bij brata", dlatego że mój głos jest chyba poza zakresem
odbioru moich dzieci i słyszy go tylko pies.
Proszę, nie zapomnij też o podróżnym zestawie ciastoliny, prezentu
pożądanego najbardziej przez wszystkie matki przedszkolaków. Robią ją
w trzech żarówiastych kolorach i gwarantują, że rozkruszy się na
każdym dywanie, sprawiając, że dom teściów będzie wyglądał tak samo
jak mój.
Jeżeli nie zdążysz już załatwić któregoś z tych produktów,
poproszę o parę minut, żeby wyczyścić zęby i rozczesać włosy w
ciągu tego samego poranka, albo o luksus zjedzenia obiadu o temperaturze
wyższej niż pokojowa, podanego w czymś innym niż opakowanie
styropianowe.
Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, mógłbyś dokonać kilku cudów
Bożonarodzeniowych. Czy byłoby wielkim problemem, żeby oficjalnie uznać
keczup za warzywo? Uspokoiło by to znacznie moje sumienie.
Nie byłoby też źle, gdybyś mógł skłonić moje dzieci do pomagania w
domu bez żądania zapłaty, jakby były szefami rodziny mafijnej, albo
żeby mój maluch nie wyglądał tak słodko skradając się w piżamce o
północy do kuchni, żeby zjeść lodową kontrabandę.
Cóż, Mikołaju, za dwie minuty odblokują się drzwiczki pralki, a mój
syn dojrzał już moje stopy przez kratkę wentylacyjną w łazience.
Chyba chce swoją kredkę. Bezpiecznej podróży i pamiętaj, żeby
zostawić mokre buty w przedpokoju! Wejdź i napij się herbaty, żebyś
się nie zaziębił (zostawiam Ci też aspirynę). Poczęstuj się
ciasteczkami ze stołu, ale nie zjedz za dużo i nie nakrusz na
dywanie."
Właśnie go dostałam od zapracowanej Iwonki i przeczytałam z łezka w oku (ze śmiechu oczywiście).Ale pamietam jak moje córki były małe i wiem, że to sama prawda:)
Uczyniłam sobie przed chwilką stroik, zrobiłam ich prawie 30 a dziś okazało się, że kto takiego nie ma????????????????? Oczywiście ja!!!!. A mówi się, jak kto o siebie dba, to tak ma (może nie koniecznie tak to brzmi)
Karpia mam juz w cebuli, fasolka sie moczy, kapusta tez podgotowana. Wiecej do kuchni dziś nie zagladam!!!
głaskałam na żądanie dwójkę moich dzieci, chodziłam do przychodni
częściej niż do sklepu, upiekłam 700 pierniczków na jarmark
mikołajkowy w klasie mojej córki i wymyśliłam, jak zrobić szopkę na
technikę bez użycia kleju.
Mam nadzieję, że mógłbyś wykorzystać mój list na kilka Wigilii, bo
pisałam go czerwoną kredką mojego syna na paragonie, czekając, aż
pralka odwiruje, i nie wiem, czy znajdę jeszcze chwilkę wolnego czasu w
ciągu najbliższych 18 lat.
Oto moje świąteczne życzenia:
Chciałabym dostać parę nóg, które nie bolą po całym dniu uganiania
się za dziećmi (w dowolnym kolorze poza filetowym, bo takie już mam), i
ręce, które nie zwisają bezwładnie, ale są wystarczająco silne, żeby
wynieść wrzeszczącego dzieciaka z alejki ze słodyczami w markecie.
Chciałabym mieć również talię, bo moja zniknęła gdzieś w siódmym
miesiącu ostatniej ciąży.
Jeśli w tym roku spełniasz również duże życzenia, to chciałabym
dostać samochód z oknami odpornymi na odciski palców, i radio, które
puszcza tylko muzykę dla dorosłych, telewizor, w którym nie ma żadnych
programów z gadającymi zwierzętami, i lodówkę z sekretną szufladą za
zamrażalnikiem, gdzie mogłabym się schować, żeby porozmawiać przez
telefon.
Z rzeczy praktycznych, przydałaby mi się lalka, która mówi "Tak,
mamusiu", żeby podnieść moją samoocenę rodzicielską, a także
jeden dwulatek, który załatwia się do nocnika, dwójka dzieci, które
się nie biją, i trzy pary dżinsów, których zamek zapina się na całej
długości bez użycia siły i narzędzi. Fajnie byłoby mieć nagranie
mnichów tybetańskich, mamroczących "Nie jedz w salonie" i
"Nie bij brata", dlatego że mój głos jest chyba poza zakresem
odbioru moich dzieci i słyszy go tylko pies.
Proszę, nie zapomnij też o podróżnym zestawie ciastoliny, prezentu
pożądanego najbardziej przez wszystkie matki przedszkolaków. Robią ją
w trzech żarówiastych kolorach i gwarantują, że rozkruszy się na
każdym dywanie, sprawiając, że dom teściów będzie wyglądał tak samo
jak mój.
Jeżeli nie zdążysz już załatwić któregoś z tych produktów,
poproszę o parę minut, żeby wyczyścić zęby i rozczesać włosy w
ciągu tego samego poranka, albo o luksus zjedzenia obiadu o temperaturze
wyższej niż pokojowa, podanego w czymś innym niż opakowanie
styropianowe.
Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, mógłbyś dokonać kilku cudów
Bożonarodzeniowych. Czy byłoby wielkim problemem, żeby oficjalnie uznać
keczup za warzywo? Uspokoiło by to znacznie moje sumienie.
Nie byłoby też źle, gdybyś mógł skłonić moje dzieci do pomagania w
domu bez żądania zapłaty, jakby były szefami rodziny mafijnej, albo
żeby mój maluch nie wyglądał tak słodko skradając się w piżamce o
północy do kuchni, żeby zjeść lodową kontrabandę.
Cóż, Mikołaju, za dwie minuty odblokują się drzwiczki pralki, a mój
syn dojrzał już moje stopy przez kratkę wentylacyjną w łazience.
Chyba chce swoją kredkę. Bezpiecznej podróży i pamiętaj, żeby
zostawić mokre buty w przedpokoju! Wejdź i napij się herbaty, żebyś
się nie zaziębił (zostawiam Ci też aspirynę). Poczęstuj się
ciasteczkami ze stołu, ale nie zjedz za dużo i nie nakrusz na
dywanie."
Właśnie go dostałam od zapracowanej Iwonki i przeczytałam z łezka w oku (ze śmiechu oczywiście).Ale pamietam jak moje córki były małe i wiem, że to sama prawda:)
Uczyniłam sobie przed chwilką stroik, zrobiłam ich prawie 30 a dziś okazało się, że kto takiego nie ma????????????????? Oczywiście ja!!!!. A mówi się, jak kto o siebie dba, to tak ma (może nie koniecznie tak to brzmi)
Karpia mam juz w cebuli, fasolka sie moczy, kapusta tez podgotowana. Wiecej do kuchni dziś nie zagladam!!!
środa, 30 listopada 2011
Aniołki..komu, komu...:)
Krzywe te moje bałwanki ale każdy inny i tak ma być:) Tak autor je widział:)
Są śliczne a na prezent doskonałe:)
Dostałam wczoraj paczkę od Pana produkującego ANIOŁKI ŻELOWE-WITRAŻOWE. Kupiłam je w nadmiarze, może ktoś ma ochotę na kilkanaście ślicznych, odstapię z ochotą. Każdy ma przyssawkę i możliwość powieszenia normalnie w oknie lub na choince. Wielkość 20 cm. Cena 5 zł za sztukę.
Etykiety:
Różności,
Szydełkowanie radosne
wtorek, 29 listopada 2011
poniedziałek, 28 listopada 2011
Poranne COŚ
Urodziło mi się właśnie takie COŚ:)
Tylko proszę nie pytać co To? Bo nie wiem sama..do dziwactw jestem pierwsza. Wstałąm rano, posprzątałam i natchnął mnie poród:). Poprawił mi humor natychmiast:)
Tylko proszę nie pytać co To? Bo nie wiem sama..do dziwactw jestem pierwsza. Wstałąm rano, posprzątałam i natchnął mnie poród:). Poprawił mi humor natychmiast:)
Etykiety:
Ozdoby,
Szydełkowanie radosne
piątek, 25 listopada 2011
Mam prośbę!!!
Bardzo proszę o pomoc..szukam Pana który jako jednyny chyba wykonuje takie żelowe kwiaty, ważki, motyle i anioły. Poznałam go na Wystawie w Prudniku i od Niego mam tę śliczną ważkę.
Może ktoś coś kojarzy i na jego terenie ten Pan działa. Będę bardzo szczęśliwa o namiary na Niego
Może ktoś coś kojarzy i na jego terenie ten Pan działa. Będę bardzo szczęśliwa o namiary na Niego
Jest to wykonane z drutu i maczane w jakimś żelu szybkoschnącym.
Etykiety:
Różności
środa, 23 listopada 2011
:)
Tak sobie wymyśliłam przez przypadek:). Myślę, że na czyjejś choince będą super wyglądać, a na bank zabawnie:)
Etykiety:
Ozdoby,
Szydełkowanie radosne
poniedziałek, 21 listopada 2011
Zabawy ciąg dalszy:) i trochę nowości
Bawię się kulkami dalej, ale niestety i pracować trochę trzeba. Popełniłam kilka przestrzennych bombek-stroików. Zostało mi zrobienie jeszcze masy strukturalnej i wykończenie na zewnatrz:)
niedziela, 20 listopada 2011
Znacie to?
Dziewczyny, polecam...super zabawa. Nazywa się to NeoCube. Przez cały weekend z moim Szczęściem bawilismy sie tymi magnesami. Kurcze zachorowałam na nie dosłownie:)
Zdjęcia jak zwykle beznadziejne ale błyszczy się to wszystko:)
Zdjęcia jak zwykle beznadziejne ale błyszczy się to wszystko:)
Etykiety:
Różności
piątek, 18 listopada 2011
czwartek, 17 listopada 2011
Mam lenia!!!!!!!!!!!!!!!
Od kilku dni robię cały czas coś, ale mam wrażenie ze to ponad moje siły, lenistwo rozpełza się po kościach. Godziny pracy rozwlekają mi się, nie tak jak zwykle, ale ciągną się. Wszystko przychodzi mi z trudem. Najchętniej bym spała, a tu już czas goni. Muszę na szybko ufilcować broszkę z makiem, obiecałam 2 tygodnie temu, a dopiero dzis za to sie zabieram. Aż wstyd.
Kochane Kobietki, któraś z Was chciała liska, ale skasowałam przez przypadek maila, prosze mi się przypomnieć:)
A brązowy misiu dostał przypadkowo czapeczkę, bo choinkę zaczęłam robić i mi wyszła za szeroka:)
Kochane Kobietki, któraś z Was chciała liska, ale skasowałam przez przypadek maila, prosze mi się przypomnieć:)
A brązowy misiu dostał przypadkowo czapeczkę, bo choinkę zaczęłam robić i mi wyszła za szeroka:)
Etykiety:
Igła i ja
środa, 16 listopada 2011
Jestem z siebie dumna!!!
W domu od kilku lat pałętał się plecak dzieciecy z misiem w tle. Młoda chciała wywalić, mój chomik sie uaktywnił i posiedzialam nad nim wczoraj kilka godzin. Poprułam, wyciagnęłam, zszyłam, dopasowałam i jest!!!!!!!!!
Może nie wybitnie fajny, ale nie poleciał z dymem i będzie może kogoś rozśmieszał.
Czapeczka i spodenki z odzysku po innych zabawkach:)
Może nie wybitnie fajny, ale nie poleciał z dymem i będzie może kogoś rozśmieszał.
Czapeczka i spodenki z odzysku po innych zabawkach:)
Etykiety:
Igła i ja
poniedziałek, 14 listopada 2011
Zaklamerkowało mnie na KLAMERKACH:)
Zdjęcia wyszły jak zwykle, bo robione nocą na szybko. Klamerki to jednak wspaniała rzecz. Chyba się znowu uśmiechnę do Bogusi z blogu Szydełkowe czary mary o następną partię klamerek:)
Etykiety:
Aniołowo,
Szydełkowanie radosne
Subskrybuj:
Posty (Atom)