Obserwatorzy

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Jakiś taki anioł

Burza złotych włosków, znowu jak mi myśli popedziły to urodziło się coś dziwnego. Może tak mam, bezmyślenie konstruktywne? Wędruje zaraz na półkę przygotowanych rzeczy do usztywniania. Na jesień będę szalała w kuchni z ługą i cukrem.
A najgorsze w tym szystkim jest to, że dopadł mnie totalny marazm. Nie mam ochoty nic robić, wszystko jest wymuszone, bezmyślne, bez najmniejszego planu. Prace zaczęte leżą, plany ...nawet nie ma o czym mówić:(. Najchętniej położyłabym się i spała, zwinięta w embrion. Chyba lekka depresja mnie dopadła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz