Uparcie i nieudolnie rzeźbię nadal główki, może kiedyś wyjdzie mi coś podobnego do ludzi. Ale dostałam głupawki i postanowiłam dać stworom włoski i umalować. W trakcie biegania i szukania czegoś podobnego do włosów "wpadł" mi w oko mój Eros i stało się! Poszedł pod nożyczki, on lżejszy, a główki schną pod warstwą kleju :). Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, jak się można śmiać będąc samą w domu:))))
Obserwatorzy
czwartek, 24 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No no....ciekawe te glówki. Zdaje sobie sprawe jak mozna sie smiac bedac sama w domu. Ba! Mozna czasami zochowywac sie jak nastolatka!
OdpowiedzUsuńZ rzeźbieniem - kiedy się jest laikiem - to jest jest tak, że trzeba sobie wyrobić rękę i oko ;) A więc trzeba próbować, próbować, i nie poddawać się! Też to przerabiałam! :)
OdpowiedzUsuń