Zimno, śnieżnie cały dzień a u mnie znowu myszasto. Nie bardzo mam czas posiedzieć nad robótkami, ale staram się w wolnej chwili coś porobić. Martwię się, bo nie mam kiedy szyć misie, z szydełkiem w kieszeni i kłębkiem wełenki łatwiej się chodzi. Dziś na szybko powstała myszka 10 cm a przed chwilką takie małe coś, ma 6,5 cm.
Obserwatorzy
środa, 1 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie słodkie myszki.
OdpowiedzUsuńprzecudne :) mysia jest urocza :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza to już chyba na bal karnawałowy się szykuje tak wystrojona :)
OdpowiedzUsuń