Zafascynowały mnie te małe cudeńka na rękę, pasują na każdy nadgarstek. Iwonka w sobote zrobiła mały kursik wiązania supełków i wczoraj poszłam po bandzie. Zrobiłam ich 27 sztuk.
Do tego na szybciutko 3 wisiory i oczywiście dwa miśki, bo dzień bez misia jest dniem straconym:)
Te misie patrzą na mnie z kłębków wełny, turlikają się jak tylko przyniosę tu jakąś reklamówkę lub otworzę pudło z resztkami. Misiomania to chyba u mnie jakaś choroba. Mam ich kilka od skrajnego zbieractwa, chomikarstwa ,pracoholizmu robótkowego po właśnie te MISIOMANIĘ. Ale przyznam tak szczerze, wcale nie chcę się z tego wyleczyć. Dobrze mi z misiami:)
Obserwatorzy
wtorek, 18 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny hurcik!
OdpowiedzUsuńsame wspaniałości..
OdpowiedzUsuńFantastyczne :)
OdpowiedzUsuńAles tego znowu naprodukowala,sliczne to wszystko:)
OdpowiedzUsuńAle cudowności. Świetne bransoletki.
OdpowiedzUsuńOch!ile zrobilas tych super bransoletek i miski wspaniale:)
OdpowiedzUsuń