Przez kilka godzin zapomniałam o całym świecie. Kochane, dobrze wiecie jak to jest...nie ma nic, tylko korale, żyłki i zapięcia. Mam sporo korali drewnianych w kilku rozmiarach i kilku kolorach. W połączeniu z szydełkowymi wyszły naszyjniczki jak niżej:)
Obserwatorzy
czwartek, 27 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CUDA normalnie mrrrr... Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWyszły przepieknie:)
OdpowiedzUsuń