I wczoraj narozrabiałam.Zrobiłam laleczke z odnalezionego w "chomikowie" ozdobnego długopisu.Gotową juz ustawiłam w kuchni na barku.Całe szczescie ,że polożyłam tam świateczną cerate w bajkowe Mikołaje,bo w ciągu nocy wypłynął tusz z długopisu.Nie doczyściłabym mebli.A w nerwach chwycilam ocet i potraktowałam cerate,eureka!!!!!!!!!!!! wiekszość wielkich plam zniknęła.A nieszczęsna lalka-długopis nie ucierpiała.Szczęściara:)
Obserwatorzy
piątek, 15 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz