Obserwatorzy

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Karczochy-nie do zjadania:)





Karczochami "zaraziła" mnie Mardan.Znalazła w gazecie "przepis" i zaczęło sie.Wyczaiłam przez świąteczną wymianke z babskiego,że nie tylko wstążeczki nadaja sie do tej techniki.A oto i kilka prac,na szybko ale z zacięciem robionych.Podkłady i szpilki to już hurtem kupowane były.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz