Obserwatorzy

środa, 22 grudnia 2010

Brzydki miś-taki jak mój nastrój:(

Święta tuż, tuż a ja nie wiem co mnie dopadło. Nie mam ochoty na nic, czas przelewa mi się przez palce, czarne myśli krążą. Nie pamiętam takiego wisielczego humoru już dawno. Za dużo rzeczy nazbierało się w ostatnich miesiacach, kiedyś upust tego musi być. Z dnia na dzień odkładam sprzątanie, gotowanie. Najchętniej bym się polożyła i przespała kilka dni, żeby jeszcze złych snów nie było. Siłą zmuszam się do szydełka, żeby mieć jakąś namiastkę pracy. Wczoraj udziubałam brzydkiego misia, jeszcze gorzej go ubrałam, ale wybaczcie tak go widziałam, nic nie zrobię:(
Są promyki radosne, mam dwie paczuszki, które dostałam z wymianki, nie otworzyłam i do piątku wieczora poleżą. Chciałabym zorganizować rocznicowe Candy...muszę coś wykombinować ,a rocznica już tuż za Nowym Rokiem:) I tak dzień za dniem....

2 komentarze:

  1. To jest miś buntownik, a nie brzydki miś. Ale masz zacięcie, ja bym nie wytrzymała z tymi paczuszkami :) Głowa do góry, nawet jak wszystkiego nie zrobisz to świat się nie zawali. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co piszesz bzdury,przeciez on jest ladny tylko troche smutny:)A Ty nie martw sie,glowa do gory!kazdy ma nieraz jakiegos dola:)zaspiewaj sobie piosenke ;Sa takie dni w tygodniu co nic sie nie uklada...;i zaraz bedziesz miala dobry humor:)

    OdpowiedzUsuń