Obserwatorzy

piątek, 10 grudnia 2010

I przyszła Myszka do Konika :) pogadać o wymiance świątecznej...

Kasiu...mówisz-masz. Po koniku ktorego zrobiłam dla Martusi, rozpętało się w domu dosłownie piekło. Młoda prawie się popłakała i kazała mi biegusiem siadać do szydełka i zrobić jej konika. Przy okazji musiałam machnąć kolejna myszkę, bo też już ma swoją właścicielkę.
Muszę też pochwalić się świąteczną wymianką, piękne prezenty dostałam od zajbel z Babskiego, zresztą co tu dużo pisać, wystarczy pooglądać te cudowności, oj ile radości:)

3 komentarze:

  1. O kurcze - wszystki dzisiaj takie cudne u Ciebie! Myszolki już znam, ale konik jest po prostu suuuper! A z prezencików to wcale się nie dziwię, że się cieszysz, bo są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne te Twoje maskotki i prezentów gratuluję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. konik robi furrorę, chyba jesteś zła na mnie ze cię namówiłam?;-) Fajne prezenciki.

    OdpowiedzUsuń