No i rzeźbię nieudolnie nadal. Młoda skwitowała to jednym zdaniem: "Czy musi to być zawsze starzec z miną mordercy?"... No co zrobię jak mi tylko takie wychodzą. Pocieszam się tym, że rzeźbienia uczą się ludzie latami, a ja dopiero embrionalnie zaczynam. Do raczkowania potrzeba mi kilku lat, a chodzić w tej rzeźbie będę (jeżeli będę) za kilkanaście latek. Ale nie spieszy mi się nigdzie, mam czas...pocierpicie tylko Wy, bo na bieżąco mam zamiar wystawiac zdjęcia moich prac:)
Obserwatorzy
środa, 7 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ta ostatnia główka super, całkiem fajnie Ci to wychodzi
OdpowiedzUsuńDziałaj dalej, bo fajnie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie się podobają. A diabełka chętnie bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńZabawa w modelowanie jest super... też uwielbiam lepić maluszki... Szkoda tylko ze czasu na nie ostatnio nie mam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie... :)