Ale mam lenia, jakiegoś nieokreślonego. Kupiłam śliczne włóczki kilka dni temu, chwyciłam szydełko, udziubałam czapeczkę dla lalki i to wszystko. Siedzę w "internecie" cały czas, oglądam rzeźby Anledy, zrobiłam małe zamówienie i czekam. Oczywiście na paczuszkę od tej wspaniałej rzeźbiarki. Jak ludzkie ręce sa w stanie coś tak wspaniałego robic????????? Też chce i aż zielenieje patrząc na jej pracownie i miniaturki. Od 2 tygodni rzeźbie, ale oprócz głów diabłów lub skrzywionych staruszków nic mi nie wychodzi:(. Jedno jest pozytywne- coraz mniej się boję zniszczyć mój nieudolny twór, ręka robi coraz bardziej przemyślane pociągnięcia dłubaczkami. Anleda pilnuje mnie i daje wskazówki.KOCHANA DZIEWCZYNA!!!
Tu małe zdjątko włóczki Etamin i innych drobiazgów:).
Obserwatorzy
wtorek, 6 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To pokaz nam kochana cos tam wydłubała, bo kolorki zapowidają sie ciekawie :D
OdpowiedzUsuńsztuka wcale czasami nie musi byc ladna zeby wygladala pieknie :)
OdpowiedzUsuń