Obserwatorzy

wtorek, 10 sierpnia 2010

Miśiek od Alicji i moja pamiątka z dzieciństwa:)

Właśnie Donosiciel przyniósł prezencik od Alicji. Ło...kurde !!! Ale śliczny misiątek. Może siedzieć, leżeć!!! Jest wspaniały, z mieciutkiej wełenki. Kapitalna przytulanka. Chyba Ala odnalazła swoje przeznaczenie, powinna je "rodzić" w dużych ilościach, bo są cudne, zresztą co tu będę pisała, możecie sami zobaczyć

Alu, bardzo, bardzo dziękuje, Ty chyba dobrze wiesz, że kocham misie. Mam takiego mojego z dzieciństwa, to kotek, ma już ok 43 lat. Jak przez mgłę pamiętam jak mi go Tatuś dał. Pamiętam sklep w którym mój Dzinks stał. Tatuś kupił go w sumie nie wiem w którym momencie, dostałam go wieczorkiem, przed snem. Otworzyły się drzwi i Tatuś wsadził rękę i machał tym kociakiem. Zawsze był ze mną, wszędzie. Nie było wyjazdu lub nocy bez niego. Dlatego tak niestety wygląda. Miał parę razy przyszywaną głowę i ogon, w końcu nawet dostał ubranko, bo trociny się sypały. Ale dalej jest ze mną i to jedna z najdroższych moich pamiątek z dzieciństwa.



Pomyślcie kochane, może też macie w szafach takie pamiątki, może warto je ujawnić i dać zdjątka?

3 komentarze:

  1. ja mamlalke króra babcia przywiozła mi z
    Rosji na początku lat osiemdziesiątych
    ale ten totek rewelacyjny jaki słodki

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wszyscy mamy coś takiego w szafkach...sentyment do lat dziciństwa trwa wieki.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, jaki kotek. Prawie dwa razy starszy ode mnie :) Mi niestety mama mojego ulubionego misia wyrzuciła. "Bo był już stary i brzydki" :/ i jak tu zbierać pamiątki z dzieciństwa...

    OdpowiedzUsuń