Obserwatorzy

środa, 11 sierpnia 2010

Myszka i jakiś Włochacz(?)

Od kilku dni bardzo bolą mnie plecy, chyba to korzonki, albo coś innego "przeciągowego". Dziś było apogeum, przewierciłam się z boku na bok, ale ręce muszą coś robić...wyszły sobie z szydełka i mojej skrzyneczki na robótki, takie oto stwory. Zrobiłam z Sonaty i Etamin.






7 komentarzy:

  1. Ale fajne rzeczy robisz ...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ale słodziaki!:) zdrówka życzę!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie maskoty Cię wygrzeją! Włochaty (lew?) jest bombowy, bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak,dawno tu nie zagladalam,z powodu braku czasu,a tu same nowosci,kurcze fajne to wszystko!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Włochacz niezły :) Niby to miś, niby lew, albo jeszcze coś innego.

    OdpowiedzUsuń